Przepis powstał dzięki Ani, która zainspirowała mnie swoimi gołąbkami, tak więc na sam początek wielkie dzięki ANIU :)
Zawsze kochałem gołąbki, a przez myśl mi nie przeszło nawet odkąd jestem witarianinem aby spróbować zrobić je na surowo.
Ktoś zarzucić mi może, że próba była nie udana, ale ja jestem z siebie dumny, bo naprawdę wyszły smakowe:)
Następnym rasem zamiast ziaren soi użyję jakiś orzechów, bo było je bardzo czuć w gołąbkach, mimo że nie było ich tak wiele, to jedyne do czego można było się doczepić, to ten fasolowaty smak, który nie każdemu podniebieniu może odpowiadać.
Naprawdę namawiam do kombinowania w kuchni, nawet nie wiecie ile radości sprawiło mi przygotowanie tych specjałów!!!
No przynajmniej mi sprawia, ale nie na każdego to tak samo musi działać:)
Do rzeczy, bo już nudzę za dużo:)
Składniki:
- 1/2 kubka moczonych 24 godziny ziaren soi
- 1/2 kubka moczonego 24 godziny brązowego ryżu
- 1/4 kubka mielonych ziaren siemienia lnianego
-1/2 czerwonej papryki
- 1 pomidor
- kilka suszonych pomidorów moczonych w oliwie z oliwek
- awokado
-bazylia
-koperek
-sól, pieprz, czy cokolwiek macie pod ręką
- kilka liści kapusty
Sposób wykonania:
Wszystko razem oprócz ryżu blendujemy, tak aby uzyskać gęstą , papkę.
 |
TAK WYGLĄDAŁO NADZIENIE GOŁĄBECZKA:) |
Na koniec dodajemy i mieszamy ręcznie. Ryż nie będzie miał takiej konsystencji jak gotowany, tylko będzie lekko chrupiący, tak więc jeśli Wam to przeszkadza, to nie dodawajcie go za dużo. Mi osobiście odpowiadał.
Niestety żeby zwinąć skrzydełka naszym ptaszkom, musimy włożyć na chwilkę liście kapusty do gorącej wody, zeby się nie połamały podczas zwijania, ale to nie wielki grzech:)
 |
TAK WYGLĄDAŁY PO ZWINIĘCIU |
 |
A TAK BEZPOŚREDNIO PRZED ZJEDZENIEM |
|
Pozostaje mi tylko życzyć Wam jak zawsze SMACZNEGO!!!