Czasem zła reputacja przykleja się nawet do żywności, a powtarzanie negatywnych informacji na temat owoców i warzyw bywa wystarczającym powodem do rezygnacji z ich spożywania. Według Maureen Callahan, reporterki CNN podobna sytuacja miała miejsce z takimi produktami jak jajka, orzechy, awokado, kawa czy grzyby. W jednym ze swoich artykułów postanowiła ona obalić kilka panujących mitów na temat tych produktów. Poniżej część dotycząca grzybów.
MIT: Grzyby są produktem o znikomych wartościach odżywczych.
PRAWDA: ”Grzyby są produktem niskokalorycznym, w około 90 % składają się z wody a w 100 g jest jedyne 15 kcal.
Ponadto coraz poważniej zaczynają się nimi interesować naukowcy.
Dotychczasowe badania przeprowadzone na zwierzętach wskazują, że zawarte w nich związki chemiczne wykazują działania stymulujące układ immunologiczny oraz stanowią doskonałą profilaktykę przeciw rakową.
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii potwierdzają także, że pieczarki zawierają L-ergothioneine, czyli przeciwutleniacz, który do tej pory nie został stwierdzony w żadnym z produktów spożywczych.
Amerykańscy Specjaliści do spraw żywienia podkreślają, że grzyby wpływają korzystnie także na ciśnienie krwi. Dzięki dużej zawartości potasu z powodzeniem obniżają one ciśnienie.
Mało kto wie, że pięć średniej wielkości kapeluszy pieczarek ma więcej potasu niż pomarańcza”!!!
Źródło : http://grzyby.grzybnia.p
A w nóżkach pieczarek potasu nie ma? ;)
OdpowiedzUsuńDobry grzybek nie jest zły i jem je niezależnie czy mają jakieś cudowne właściwości czy nie.
Bardzo dobry post, Marcinie w codziennym życiu mamy masę takich produktów, a co najlepsze często słyszę, by broń boże nie jeść czegoś na surowo;-). Pozdrawiam i dzięki za informacje
OdpowiedzUsuńGdy studiowałam sobie wiele lat temu Medycynę Chińską, dowiedziałam się, że stare nauki med. chińskiej zalecają grzyby jako odtrutka np. na mięso. Jeśli ktoś je mięso powinien przynajmniej jednego grzybka wrzucić do gotującego mięsa dla zneutralizowania toksyczności mięsa.
OdpowiedzUsuńChińczycy zawsze w jadłospisie mają grzybki.
Ja osobiście lubię grzybki i tak jak Sokomaniaczek, czy mają wartości, czy nie, używałam je i używam, bo je lubię i nigdy mi nie zaszkodziły.
Mój mąż "wychowywał" się na grzybkach, gdyż pochodzi z terenów "grzybobraniowych", i bardzo lubi grzyby w każdej postaci, (chociaż najbardziej wg. receptury mamci). U niego w domu grzyby były na porządku dziennym o każdej porze roku. Zimą pełna piwnica słoików z grzybami, a strych z suszonymi.
Wspominam o tym, gdyż jego układ trawienny jest bardzo silny i jestem pewna, że to zasługa grzybkowego menu z dzieciństwa.
Mój układ trawienny nie zniósł by takich tortur. W moich dziecinnych latach grzybki były prawie od swięta.
Dzięki Marcinku za te informacje!
Ale są ciężkostrawne...!! ;)
OdpowiedzUsuńA Zet...tak podają jedne źródła, a inne, że lekkostrawne.
OdpowiedzUsuńMój grzybolubny mąż ma akurat lekkie trawienie.
Generalnie, jak ze wszystkim... nie każdemu jedno i to samo służy.
Złoty srodek - jeden grzybek na spróbowanie.
A ja jeszcze polecam poczytać o cudownych właściwościach grzybów shitake. Co prawda cenowo są dość drogie tu u mnie, ale może ktoś dostanie je po przystępnej cenie i spóbuje przynajmniej;-)
OdpowiedzUsuńGrzybki są fajne:)
OdpowiedzUsuńGeneralnie wiedza o żywieniu uznaje ciężkostrawnośc grzybów i finito :P Ale fakt, że są dobre :)
OdpowiedzUsuńWitajcie .Ja tu się niewiele udzielam ale bardzo wnikliwie was "studiuję"w wakacje byłam na surowej diecie razem z dziećmi.Ale teraz mam problem .Może moglibyście mi pomóc.
OdpowiedzUsuńOdkąd dzieci poszły do szkoły mam kłopot ze śniadaniami.Co wy robicie dzieciom na śniadanie tak żeby zachować jakieś normy w kolejności i żeby nic im nie brakowało w dicie tzn ,woda z cytryną na czczo lub soczek wyciskany a potem jakieś jedzonko tak żeby nie było w tym ani mlecznych ani mięsnych produktów i bez cukru a potem co dajecie do szkoły tak żeby miały siłę aż do 13 przynajmniej.W ogóle to nie wiem czy macie jeszcze więcej dzieci starszych oprócz waszej córki no ale nawet jak nie macie to może coś na ten temat wiecie.Wasza mała na pewno do przedszkola chodzi??
Aha i co jeszcze strasznie zaczęły wypadać mi włosy czy to jakiś normalny objaw po jedzeniu na surowo.Teraz zaczęłam jeść trochę ciepłego bo nie wytrzymywałam tego zimna.
Serdecznie pozdrawiam
Małgorzata
Ja tez uwielbiam grzybki i ogrooomnie mi brakuje tych lesnych , polskich :-(
OdpowiedzUsuńJa tak jak Malgorzata mam problemy ze sniadaniam i lunchem dla mojego 11 latka , wiec czekam na podpowiedzi :-)
sciskam
Gosia
ps Marcinku , liscik do ciebie poleci w tym tygodniu !
Witam Małgosiu, Malgoo :)
OdpowiedzUsuńMam tylko Amelkę i póki co, to nie mam problemu z tym co jej dać do jedzenia, ale mam większy problem z tym, co jej dają w przedszkolu, to jednak osobna historia i już się z tym pogodziłem:)
Tak naprawdę, żeby sobie odpowiedzieć na to pytanie, moim zdaniem musisz zadać sobie inne, co to są normy, którym chcesz sprostać???
Prawda jest taka, że wcześniej pewnie Twoje dzieci dostawały kanapkę, może jakiś jogurt i nie przejmowałaś się czy to spełnia jakiekolwiek normy:)
Nie bój się i teraz, wiem, ze jeśli chodzi o żywienie dzieci, to niestety podchodzimy do niego z większym dystansem niż do swojego i dużo bardziej się o nie martwimy, a jest to niepotrzebne.
Nie wiem jak bardzo Twoje dzieci są za tym żeby być surowe, ale jeśli robią to, bo chcą, a nie dlatego, żeby zrobić przyjemność Tobie, to ich oczy najlepiej powiedzą Ci, co ich małe ciałka potrzebują.
W surowej diecie najbardziej podoba mi się to, że nie potrzeba wielkich przygotowań, aby wyjść z domu, czy to do szkoły, czy na wycieczkę. Niech dzieci same sobie wybierają owoce jakie chcą zabrać do szkoły, ty przygotuj im kanapkę z surowego chleba (przepis u mnie na blogu), sałatkę z jarmużem, szpinakiem (zielone liście są bardzo ważnym elementem naszej diety), w jakimś specjalnym pudełeczku, orzechowy jogurt(przepis na jogurt już jutro, orzechy już się moczą:)) zmiksowany z miodem, agawe, czy ulubionymi owocami (mogą być mrożone).
Przed wyjściem do szkoły możesz im przygotować, mleko z ryżu, sezamu, migdałów, czy jakichkolwiek innych nasion lub orzechów. Dodaj do tego zimową porą troszkę suszonych owoców, zmielonych w młynku do kawy ziaren owsa, czy pszenicy.
Możesz przygotować jakieś słodkie zamienniki marsów, snikersów, z orzechów i suszonych owoców zmiksowanych razem, a jeśli masz suszarkę do owoców, możesz pokusić się o zrobienie czegoś w stylu chipsów.
Możliwości jest wiele, wiele i jeszcze więcej, ale im prostsze jedzenie tym lepiej:)
Zrób dzieciom każdego dnia inne mleko, niech posmakują każdego z nich i same Ci powiedzą, którego potrzebują, bo ich smak będzie nimi kierował:)
A co do włosów, czynników może być dużo, ale najbardziej prawdopodobne to zmiana diety i zmiana pogody.
Właśnie uspokaja mi się wypadanie włosów, ale jeszcze przed 2 tygodniami byłem przerażony tak leciały. Jednak zawsze tak mam wiosną i jesienią. Najlepiej przyciąć je trochę, to się wzmocnią i spokojnie przeczekać:)
Mam nadzieję, że chociaż częściowo Ci pomogłem, jeśli nadal masz jakieś pytania, pytaj śmiało:)
Anonimowa Gosiu, nie stresuj się napisz jak będziesz miała wenę nic na siłę, ja tez się zbieram i zbieram, żeby do Ciebie napisać, ale mało aktywny jestem ostatnio jeśli chodzi o internet :)
Ty podobnie, też nie przejmuj się o swojego syna, szczyt co możesz mu przygotować, to jak już pisałem sałatka i coś słodkiego na surowo, no i jeszcze filtrowana woda, jeśli macie dostęp do takiej. Reszta, to jabłko, marchewka, banan, gruszka....
Wymieniać nie trzeba:)
Zbyt głęboko mamy zakorzenione, że coś trzeba przygotowywać. Na surówce im mniej przygotowujesz swoje jedzenie przed posiłkiem, tym lepiej dla Ciebie:)
Możecie się kochane mamusie przejść raz na jakiś czas na badania i sprawdzić poziom witamin i minerałów w ciałkach Waszych pociech i potem na bazie wyników ustawiać dietę dzieciom. Bez wyników krwi, należy stosować się (według mnie) tylko tzw instynktem, bo żaden dietetyk nie jest Wam wstanie powiedzieć bez wyników badań, czego tak naprawdę brakuje Waszemu dziecku. Jeden powie, że powinniście jeść to, a drugi tamto, a Wasze ciało jak już nauczycie się go słuchać, powie Wam coś zupełnie innego.
Amelka miała ostatnio robiona zwykła morfologie i wyniki są ok, ale jak będę w Polsce, to chcę jej zrobić bardziej szczegółowe badania, ale to dopiero w grudniu.
Buźka dla wszystkich!!!
Marcin bardzi ciekawy komentarz na temat śniadanek dla dzieci, podrzucę link znajomej.
OdpowiedzUsuńCo do wypadania włosów, u mnie jest to samo. A mam ich dość dużo, pomimo, że wyjątkowo krótke (jak na mnie;-), ale niestety też wypadają. Podobno tak jak pisałeś związane jest to z przesileniami jesiennym, i wiosennym, ale i stresem. Im wiekszy stres w życiu tym wiecej włosów tracimy..
postaram się coś podpowiedzieć w temacie wypadania włosów.Byłam po " chemii " i włosy wypadły mi kilka razy,oprócz tego ogromny łupież i sucha skóra nic nie pomagało, zaczęłam stosować olej lniany tłoczony na zimno.Dodawałam olej do każdej surówki i np. śledzi z cebulą.Dzięki BOGU wyniki są rewelacyjne polecam Anda
OdpowiedzUsuń