Niby nic wielkiego, ale dla mnie bardzo ważna sprawa.
Zobaczymy jak REIKI będzie się się u mnie rozwijało, ale z pewnością będę chciał zrobić przynajmniej drugi stopień za kilka miesięcy. Dokładnie kiedy nie wiem, ale muszę czuć, że jestem gotowy, co z moim krytycznym podejściem do samego siebie może oznaczać, że nie tak prędko:)
Ostatnio pisałem o oleju kokosowy i smuciłem się , ze tak trudno kupić u mnie orzecha w całości.
Wszechświat zlitował się słysząc moje żale i zawalił supermarkety orzechami, tak że teraz nie jestem wstanie ich przejeść:)
Zbieg okoliczności ktoś powie???
No to niech se gada, ja wiem swoje:)
No, ale miało być o paście do zębów, więc przechodzimy do tematu właściwego;)
Od miesiąca testuje jak zawsze na sobie ,,pastę" do zębów.
Póki co zęby mi nie wyleciały, a nawet stały się bielsze i sam mam takie lepsze poczucie świeżości w ustach, więc test uważam za jak najbardziej udany, dlatego dzisiaj podzielę się num z Wami.
Składniki:
- 1 łyżka stołowa roślinny olej glicerynowy
- 1 łyżka stołowa sody oczyszczonej
- 2 łyżki wody
- 5 kropli olejku eterycznego (wydaje mi się, że mięta jest tu najodpowiedniejsza:))
- mały słoiczek lub coś w tym stylu (najlepiej z ciemnymi ściankami, olejek eteryczny dłużej zachowa świeżość)
Sposób wykonania:
Mieszamy wszystkie składniki razem i gotowe:)
Konsystencja naszej ,,pasty" będzie bardzo wodnita, więc polewamy powoli szczoteczkę i szorujemy ząbki tak jak to robiliśmy do tej pory :)
Mogą występować na początku krwawienia z dziąseł, co jest normalnym objawem, powinny one ustąpić po około tygodniu.
To na tyle, ja jestem bardzo zadowolony z tego wynalazku, mam nadzieję, że Waszym ząbkom też będzie służył!!!
Ostatnio pisałem o oleju kokosowy i smuciłem się , ze tak trudno kupić u mnie orzecha w całości.
Wszechświat zlitował się słysząc moje żale i zawalił supermarkety orzechami, tak że teraz nie jestem wstanie ich przejeść:)
Zbieg okoliczności ktoś powie???
No to niech se gada, ja wiem swoje:)
No, ale miało być o paście do zębów, więc przechodzimy do tematu właściwego;)
Od miesiąca testuje jak zawsze na sobie ,,pastę" do zębów.
Póki co zęby mi nie wyleciały, a nawet stały się bielsze i sam mam takie lepsze poczucie świeżości w ustach, więc test uważam za jak najbardziej udany, dlatego dzisiaj podzielę się num z Wami.
Składniki:
- 1 łyżka stołowa roślinny olej glicerynowy
- 1 łyżka stołowa sody oczyszczonej
- 2 łyżki wody
- 5 kropli olejku eterycznego (wydaje mi się, że mięta jest tu najodpowiedniejsza:))
- mały słoiczek lub coś w tym stylu (najlepiej z ciemnymi ściankami, olejek eteryczny dłużej zachowa świeżość)
Sposób wykonania:
Mieszamy wszystkie składniki razem i gotowe:)
Konsystencja naszej ,,pasty" będzie bardzo wodnita, więc polewamy powoli szczoteczkę i szorujemy ząbki tak jak to robiliśmy do tej pory :)
Mogą występować na początku krwawienia z dziąseł, co jest normalnym objawem, powinny one ustąpić po około tygodniu.
To na tyle, ja jestem bardzo zadowolony z tego wynalazku, mam nadzieję, że Waszym ząbkom też będzie służył!!!
gratuluję ukończenia pierwszego poziomu reiki!!!!!!! Zuch! juz nie moge sie doczekac az zobacze twoje poczynania na zywo:)
OdpowiedzUsuńa co do pasty do zebow to ty juz mnie nigdy nie przestaniesz zaskakiwac:) buziak
Marcinku ....
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci z całego serca!!!
Cieszę się, że nawet nie wiem jak to wyrazić.
Wiem, że Droga Reiki jest dla Ciebie.
Narazie nic więcej nie czytałam,
Reiki mnie pochłonęło. Twoje Reiki.
Ciekawy pomysł z tą pastą. Ale czy aby ten olejek miętowy jest jadalny? Czy to taki co się wlewa to kominka do aromaterappi czy to jakiś spożywczy olejek jest?
OdpowiedzUsuńKrysiu, Ewciu dziękuję serdecznie, za gratulacje:)
OdpowiedzUsuńSokomaniak, to są olejki do aromaterapii, tylko musisz się upewnić, czy są one w 100% naturalne. Olejek z mięty pieprzowej jest stosowany zarówno w przemyśle spożywczym, jak i farmaceutycznym, zawiera między innymi garbniki, flawonoidy.
Aczkolwiek każdy lejek zwłaszcza w dużych ilościach może powodować reakcje alergologiczne, ale myślę, że w tym przypadku nie mamy się o co martwić.
Jednak jak zawsze, obserwuj reakcje swojego ciała.
Dodatkowo zawartość mentolu oddziałuje na tzw receptory zimna i poprawia krążenie krwi w dziąsłach.
Ściskam wszystkich!!!
Marcin, bardzo się cieszę ,że znów piszesz.Boże jaki mądry chłopak z Ciebie jest, taki twórczy, pomysłowy jak Ewcia mówi,że SZOK.
OdpowiedzUsuńCo do reiki to ja mam tu dużą ostrożność.
Marcinku , wielki szacun za dyplom !! dumna jestem z ciebie!:-)
OdpowiedzUsuńJa wiele lat temu tez zaliczylam 1 stopien i na tym sie skonczylo :-)
Co do pasty to kupuje w zdroweej zywnosci i bardzo naturalna wiec nie sadze czy bedzie mi sie chcialo samej robic chociaz o czyszczeniu sama soda od czasu do czasu to juz dawno slyszalam.
Jestem jednak pewna podziwu dla twojej pomyslowosci :-)
Sluchajcie, co wy z tymi kokosami robicie wlasciwie? mleczko do szejkow mozna dodawac to wiem, to biale w srodku pewnie tez a jakies inne pomysly??
Sciskam
Gosia
Marcin gartulacje na początek i cieszę się razem z Tobą;-).
OdpowiedzUsuńCo do pasty: szał!!! zachwycona jestem i pewnie kiedyś wypróbuję, fantastyczne są Twoje pomysły. Ja używam past do zębów bez fluoru.
Ha, ale mnie wyprzedziłeś z tym kursem :) no to pięknie, niedługo Ty będziesz harmonizował moje centra energetyczne i ja będę miała z głowy ;p
OdpowiedzUsuńa tak poważnie to zazdroszczę i gratuluję serdecznie! z pastą nie wiem zobaczymy, może kiedyś mnie najdzie, jak na razie surowe ketchup i musztarda wypróbowane i dla mnie bomba, a z bigosem zawsze coś mi nie pasuje ;) uściski dla całej waszej prześlicznej rodzinki.
Ja jeszcze odnośnie oleju kokosowego chciałam podziękować za pomysł na kosmetyk. Marcin to jest najlepszy balsam i krem w jednym i do tego ten zapach. Niesamowita sprawa, jeszcze raz dzięki. Pa.
OdpowiedzUsuńMoniś dzięki, a co do balsamu kokosowego, to jak dla mnie to też niczego lepszego nie miałem, dzisiaj wypróbuje go chyba na włosach:)
OdpowiedzUsuńGosiu, głównie zajadam kokos tak po prostu bez niczego, ale jak już pisałem dodaj go wszędzie gdzie będzie pasował Twoim kubkom smakowym:)
Aniu sorki, że nie udzielam się u Ciebie na blogu, ale obcinam czas na necie do całkowitego minimum, bo zbyt dużo czasu poświęcałem na wirtualne życie.
Aga czekam na Twój blog:)
Marcin chyba jakoś muszę wybaczyć hi hi;-), ale jednak czasem jakieś rady czy uwagi mile widziane hi hi. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Marcinku za pastę - też wytestuję i dam znać.
OdpowiedzUsuńCałkiem Cię popieram z tematem "czas na necie" - minimum jest zdrowe.
Marcin - bardzo fajny blog, na pewno czesto bede tutaj gosciem. Gratuluje pomyslu, wszystkie porady sa na miare zlota:))
OdpowiedzUsuńSama juz od dawna nie uzywam tradycyjnej pasty do zebow. Nie daje zarabiac lekarzom :)
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie!