Powered By Blogger

czwartek, 21 października 2010

SUROWY JOGURT ORZECHOWY

Przepis już był kilka miesięcy temu na blogu Eweliny, ale obawiam się, że pozostał niezauważony.
PRZEPIS EWCI
Od tego czasu doszło wielu nowych członków naszej E-RODZINKI i może warto przypomnieć to cudo, gdyż jest niezwykle wartościowe dla naszego organizmu.
Ewcia nazywa to serem i u niej proces ten przebiega dłużej, u mnie konsystencja będzie bardziej delikatna i zbliżona do jogurtu, wiec stąd nazwa jogurt:)
Zarówno ser jak i jogurt mają specyficzny smak i zapach (ser nawet gorszy), więc proponuję zacząć od jogurtu, a jak przyzwyczaicie kubki smakowe, to możecie pójść dalej:)
Orzechowy jogurt jest źródłem naturalnych kultur bakterii tak jak każde fermentowane jedzenie jak kapusta, czy ogórki kiszone.
Oprócz tego bakterie pomagają nam strawić orzecha (lub nasiona) zanim jeszcze zaczniemy jeść:)
Co to oznacza???
W wielkim skrócie, bakterie jeszcze na talerzu rozkładają białka, tłuszcze i cukry co w znacznym stopniu ułatwia i skraca procesy trawienia w naszym organiźmie zwiększając przy tym ich przyswajalność.
Najlepszym dowodem na to, że jest to prawdą dla mnie jest to jak się czuję po zjedzeniu takiego jogurtu.
Zupełnie nie mam uczucia ociężałości jak po zjedzeniu podobnej ilości orzechów w nie poddanych procesowi fermentacji, a po godzinie nawet po zjedzeniu dużej ilości jestem gotowy ćwiczyć, biegać, skakać co jest absolutnie niemożliwe po objedzeniu się orzechami.
Jak się objem orzechami, to nic tylko spanko mnie łapie i o aktywności nie ma mowy:)
Drugie w bardzo krótkim czasie ok 2 tygodni przytyłem jedząc jogurt 5 dni w tygodniu ponad 2 kg. Oczywiście ćwiczyłem w tym czasie, ale nie jakoś mega intensywnie.
Wniosek z tego taki, że nie jest to produkt dla kogoś, kto chce zgubić kilka zbędnych kilogramów, ale raczej dla witarian, którzy chcą nabrać trochę ciałka!!!
Nie zapomnijcie, że jeśli chcecie przybrać na wadze, to TRZEBA TYŁEK RUSZYĆ Z KANAPY i dać coś jeszcze z siebie:)

No i przepis:
Użyłem dość dużo orzechów, bo miałem je wykorzystać do czegoś innego, ale zapomniałem, Wy na pierwszy raz weźcie może max jeden kubek (a nawet mniej) i zobaczcie, czy jest to coś dla Was:)

Składniki:
- 2 kubki migdałów moczonych 24 godziny lub jakichkolwiek innych orzechów, czy nasion
- woda w takiej samej objętości jak orzechy po namoczeniu
- rejuvelac, herbata kambucha (o niej już wkrótce), woda po ogórkach, kapuście kiszonej, czy nawet testowałem z samą cytryną i też mi sfermentowało, bo bakterie są wszędzie i dodając je tylko przyspieszamy proces fermentacji, ale zajdzie on zarówno z naszą pomocą, jak i bez niej, można też dodać kupione probiotyki, ale myślę, że duży problem Wam sprawi znalezienie i kupienie właściwych


Sposób wykonania:
Mieszamy wodę, orzechy i nasze źródło bakterii (ja użyłem herbaty kambucha w ilości około 100ml) w blenderze i blendujemy do uzyskania jednolitej masy.
Wodę możecie dolewać stopniowo, tak aby jej nie przelać i żeby nasza masa nie zrobiła się zbyt rozciapana:)
Przelewamy do jakiegoś naczynia, przykrywamy szmatką, gazą, czy czymś w tym rodzaju i odstawiamy na 6-10 godzin w ciepłym miejscu, ale nie na bezpośrednim słońcu.
No i oto cały sekret :)
Możecie używać go jako dodatek do  szejków, baza do serów, czy cokolwiek sobie innego wymyślicie.
Życzę powodzenia i mimo wszystko życzę Wam SMACZNEGO!!!
Chociaż to ostatnie może być trudne:)

7 komentarzy:

  1. Ja myślę, że mi przypadnie do smaku. Ostatnio rozmyślałam o jogurcie na bazie orzechów. A tu widzę sam do mnie przyszedł.
    Fermentowane, jak najbardziej potrzebne naszym jelitom.

    Dzięki!

    Uściski dla całej Twojej Rodzinki
    i E-Rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
  2. I cierpliwie się doczekałam jogurtu. Bardzo dobrze, ze jest on tuczący, myślę, ze dużo skorzystam;-).


    Mówisz kombucha? piję herbatki już ponad rok i jestem z niej bardzo zadowolona, także dobrze, że masz w planach napisanie o tym cudownym grzybie;-).Tylko, że muszę zakupić nowy grzyb, bo stary umarł;-(, takze jogurt pewnie na innej bazie bedzie robiony.
    Pozdrawiam i dziekuję za wszystkie pomysły!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dajcie znak dziewczęta jak Wam wyszło:)
    Aniu, a co do herbatki, to próbowałem ją ,,wyhodować" od kilku miesięcy i kupę kasy straciłem na grzyba matkę, bo mi to nic, a nic nie wychodziło. W tym tygodniu po raz pierwszy udało mi się spróbować tego nie do końca pysznego napoju, ale odstawiłem część z cytryną, zobaczę jak będzie smakowała jutro jak się przegryzie.
    Tak sobie pomyślałem, że jak już tak długo ją robisz, to masz więcej do powiedzenia na jej temat niż ja, bo ja póki co to nie mam żadnych podpowiedzi dla przyszłych fanów tego trunku, gdyż sam nie wiem, czy kolejna porcja mi wyjdzie, czy nie okaże się za kilka dni:)
    Sam chętnie przeczytam jak Ty to robisz.
    Ściskam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szalejesz mój drogi okrutnie ;))) buziaki :) ja tam uwielbiam ten ser / jogurt zwłaszcza z pestek słonecznika , jak sie dobrze przyprawi to jest przepyszny....

    OdpowiedzUsuń
  5. No to smaczenego wszystkim bo jak z Marcina uwagi wynika to jest raczej dla tych co chca przytyc a nie jak ja schudnac!! :-(
    Sciskam
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu, przytyć jak będziesz jeść miseczkę tego cuda 5 razy w tygodniu. Jak zrobisz sobie serek z ziołami, pieprzem sola i czego dusza zapragnie i będziesz używała go w mniejszych ilości, to z pewnością nie będzie miało to wpływu na Twoją wagę, a za to korzyści może być wiele:)
    Zobacz kochana przepis PRZEPIS EWCI na górze tego postu i zrób coś takiego:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrcin herbata z grzybem najlepiej mi wychodzi na bazie herbat ziołowych (np. z płatków czarnej malwy, lub herbat kupczych: zielonej lub białej), a cukier dodaję biały, rafinowany, ponieważ z brązowym eksperyment nie wyszedł, a z miodem to porażka totalna była. W książce o kombuczy mam napisane, że ilość cukru nawet białego, wykorzystana do tego napoju nie zaszkodzi nawet cukrzykom.

    Jesli chodzi o samo "wychodzenie".. cóż kilka, jeśli nie kilkanaście herbat mi nie wyszło, ale mam już na to wiele sposobów, np.: najnormalniej w świecie wyjmuję grzyba z fermentowanego napoju i lekko podgrzewam herbatę i potem znów odstawiam w koniecznie zaciemnione miejsce, inny sposób, jaki wykorzystałam tylko do tego, by rozmnożć grzyb to wzmocnienie ilości cukru, ale tu trzeba uważać na to by grzyb nie skisł, tu herbata się nie nadaje do picia bo jest za słodka i niezbyt smaczna. Na dzień dziesiejszy nie mam już grzyba ponieważ matka była za stara, i gdzieś w trakcie przeprowadzek grzyb mi umarł, więc zamiar mam kupić. Spróbuję na Allegro tym razem, bo widzę, że ceny w miarę przystępne, wiec też tam odsyłam.

    Marcin nie mogę obiecać, że w ciągu 2 tyg. napiszę o grzybie post, raczej daje sobie czas około miesiąca, by zrobić herbatkę, opracować wszystko (bo wiesz że ja lubię dużo cytowac;-) i przypomnieć sobie co i jak robiłam w awaryjnych sytuacjach, bo rzeczywiście nie ma się co nstawiać, że herbata z kombuczą wyjdzie za pierwszym, albo i trzecim razem;-). Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń