Powered By Blogger

sobota, 29 maja 2010

MOJA DROGA DO SURÓWKI

Od wielu lat miałem wielu przyjaciół wegetarian(no może nie aż tak wielu, ale kilku ich było:)), co najważniejsze moja żona jest wegetarianką z kilkunastoletnim stażem i od dawien dawna wierzyłem, że coś w tym jest. Problem był tylko taki, ze byłem uzależniony od mięsa, tak samo jak większość społeczeństwa.
Nie musiałem go jeść często mając żonę wegetariankę, która miała problem nawet żeby mi  mięso kupić nie mówiąc o przyrządzeniu (dzisiaj rozumiem, dlaczego to było tak trudne dla niej , kiedyś  strasznie się wkurzałem:)), siłą rzeczy mięso nie gościło często w moim jadłospisie. Nawet jako dziecko, chleb jadłem tylko ze serem, a takie sprawy jak kiełbasa, to w ogóle nie musiały dla mnie istnieć.
Była taki okres, że do pracy zamiast robić sobie jakieś kanapki, czy coś tam innego, kupowałem kilogram bananów, czy jakiś innych owoców i na tym żyłem nie tylko dzień, ale tydzień, czy dłużej.
Jednak jak raz w tygodniu nie przeszedłem się na hamburgera do jakieś podłej budki, to nie dałbym rady, aż mi się ręce trzęsły:)
Tak więc moja dieta od lat była bardzo ograniczona w mięso i bardzo bogata zwłaszcza w owoce, które uwielbiałem od dziecka;)
Zmieniło się to wszystko ponad 2 lata temu, kiedy zacząłem pracować jako kierowca i podstawą żywienia stał się Big Mac!!!
Wcześniej unikałem Maca jak ognia, ale stał się bardzo poręczny jak ciągle jesteś w trasie i  non stop  spieszysz. Powoli uzależniałem się od tego syfu i do tego zacząłem jeść coraz więcej słodyczy, które kiedyś mi po prostu nie smakowały..
Efekt był taki, że przytyłem ok 30 kg w ok 9 miesięcy. Nieźle co:)
Wszyscy wychwalali jak to mężnie wyglądam, wreszcie facet ze mnie się robi i takie tam, ale kiedy moja waga wskazała 110 kg powiedziałem sobie dość.
Postanowiłem, ze sam o siebie zadbam bez jakiś specjalnych diet i zacząłem eliminować produkty, których nie jadłem kiedyś i wyglądałem normalnie. Przestałem jeść hamburgery boczek i ograniczyłem słodkie (piwo i whisky nadal piłem codziennie, bo przed tyciem też piłem i nic mi nie było:))
Efekt 10 kilo w dół w miesiąc!!! Nie wspomnę już o lepszym samopoczuciu:)
Jak to przyniosło efekty , spróbowałem wegetarianizmu. Efektem był znowu spadek wagi i lepsze samopoczucie:)
No i  dalej poszedłem weganizm, efekt jak wyżej:)
Dalej sobie myślałem, że jeśli to wszystko działa, to surowa dieta będzie kolejnym ,,eksperymentem".
Nazwałem ją eksperymentem, ale tak naprawdę już zanim zacząłem, to byłem całkowicie pewien, że to działa!!!
Jest to wielki skrót (jak zawsze:), nie wzięło się to wszystko samo z siebie, naprawdę zacząłem się źle czuć jako 110 kg wielkolud i nawet jeśli nie byłem chory, to dziś wiem, że takie choroby jak cukrzyca, problemy z sercem, czy wiele innych czekały gdzieś za rogiem.
Moje zdrowie jest dla mnie na dzień dzisiejszy najważniejsze na świecie, stało się moim hobby, moją pasją.
Dużo czytam, rozmyślam, mówię i SŁUCHAM, żeby dowiedzieć się na ten temat jak najwięcej.
Wiem, że na dzień dzisiejszy posiadam wiedzę, która pozwala mi na to żeby pomóc ludziom poszukującym, ale przede wszystkim otwartym na nowe horyzonty.

Rozwój duchowy,jest czymś nieodłącznym każdej przemiany, zwłaszcza tak poważnej jak przejście na surówkę.
Polecam każdemu przechodzącemu na surową dietę,żeby nie zapomniał o tym, że żeby czuć się 100% zdrowym, nie jest najważniejsze, żeby jeść 100 % na surowo.
To co musisz zrozumieć, to to, że odżywianie się nie jest wszystkim, musisz medytować, musisz ćwiczyć, biegać chodzić, skakać na trampolinie, cokolwiek!!!

Ale tak naprawdę, to niczego NIE MUSISZ, tylko MOŻESZ:)
Możesz to zrobić, jeśli będziesz chciała, jeśli będziesz chciał!!!
Ja chciałem tych zmian, przyciągnąłem je do siebie, przyciągając je od wielu lat.
Nie wiedziałem co przyciągam, a nawet większość czasu robiłem to zupełnie nieświadomie, ale na dzień dzisiejszy, chociaż wiem, że sssssssssssssssssssssssstrasznie długa droga przede mną, to mogę spojrzeć śmiało w lustro i powiedzieć sobie, że znalazłem swoje przeznaczenie i drogę którą mam kroczyć do końca życia. Najważniejsze jest to, że kiedy otworzysz się na życie, zaczynasz je dostrzegać z innej strony, a może w sumie z tej samej, tylko że nigdy wcześniej na nie nie patrzyłem:)
Cała historyjka, wygląda słodko i cudownie, ale nie zawsze było prosto, zwłaszcza na początku jak moje ciało się oczyszczało. Poddenerwowani, ataki złości, gniewu, jak moja żona to wytrzymała, to nie wiem:)
Wiele chwil zwątpienia było po drodze. Cały czas dopadały mnie myśli typu: poco ja to robię, przecież nie warto się męczyć!!!
Nie znałem ani jednej osoby na surówce i było mi ciężko bez namacalnego dowodu, że ktoś inny robi to samo i że odczuwa podobne zmiany jak ja. Potrzebowałem potwierdzenia, że to co się dzieje z moją głową, w tak krótkim okresie, to nie jest to że zwariowałem, tylko że cały świat zwariował, a ja wreszcie zaczynam dostrzegać o co tu chodzi.
W tym momencie pojawiła się Ewcia i Wy wszyscy moi kochani!!!
Mam nadzieję, że jesteście świadomi jak mi pomogliście wytrwać, w pewnym okresie.
Nadal żyłbym na surowo, ale gdyby nie Wy nie byłbym taki szczęśliwy w tym wszystkim;)

Te wszystkie zmiany we mnie, doprowadziły do tego, że powstał ten blog.
Blog powstał, nie z mojej potrzeby pisania, ale z mojej potrzeby pomagania.
Jeśli za jego pośrednictwem uda mi się pomóc choćby jednej osobie, to te wszystkie godziny spędzone na pisaniu tych postów dadzą efekt.
Nie musi to być nawet przejście na 80 czy 100% surową dietę. Może kogoś oduczę picia napojów z ASPARTAMEM, może kogoś nauczę, że codziennie rano będzie pił zielony sok, przez resztę  dnia zachowując swoją normalną dietę, może kogoś nauczę jak ważna w naszej drodze do zdrowia jest głodówka???

Uwierzcie mi, że będę się cieszył jak dziecko z najmniejszych zmian w każdym z Was!!!
Nawet jeśli nic nie zmienicie na dzień dzisiejszy, to wiem, że po przeczytaniu tych informacji, zachowacie je w podświadomości. Kiedy zetkniecie się z nimi gdzieś indziej po raz drugi i trzeci, szybciej trafią one do Waszej świadomości.

Jedno jest pewne, pytajcie, krytykujcie uczcie się, ucząc mnie w tym samym momencie:)

Dziękuję każdemu z Was kto kiedykolwiek przeczytał, czyta lub przeczyta choćby jednen z moich postów!!!

czwartek, 27 maja 2010

CZEGO NIE JEŚĆ cz.2






ASPARTAM E-951

Jednym ze środków chemicznych zasługujących na szczególna uwagę jest właśnie aspartam!
W przerażającym stopniu rośnie ilość produktów spożywczych, do których jest dodawany. Jest to substytut cukru, który nie zawiera kalorii. Naiwność nasza jest tak wielka, że napoje, gumy do żucia, płatki śniadaniowe, dżemy z jego zawartością poleca się głównie ludziom, którzy dbają o swoje zdrowie, a zwłaszcza o swoją tuszę.

Jakie przerażenie mnie ogarnęło, kiedy lekarka przypisała, mojej wtedy 2.5 letniej córeczce syrop-witaminki, które zawierały ASPARTAM!!!!
Jeśli nie mogę ufać lekarzom, to komu mogę ufać????
Tak jest tylko sobie:)
Osiem lat po wynalezieniu tej substancji odrzucano dopuszczenie jej do produkcji mając na uwadze niebezpieczeństwo jakie niesie spożywanie aspartamu przez ludzi.
Niestety w latach 80 dzięki naciskom (nie bójmy się użyć słowa łapówkom) producentów, mimo wcześniejszych obaw nagle trucizna ta została dopuszczona jako oficjalny dodatek żywieniowy!!!
Aspartam atatakuje nasz układ nerwowy i jest bezpośrednią przyczyną raka mózgu.
Stwarza przyjazne warunki do rozwoju takich chorób jak skleroza, depresja, cukrzyca, ziarnica złośliwa, artretyzm, choroba Alzhaimera, ataków paniki, choroby Parkinsona, padaczki, problemów z tarczycą o raz wielu innych.
Następnym razem zanim sięgniesz po jakikolwiek słodki produkt bez cukru taki jak guma Orbit, Cola light (zero), czy lekarstwo dla Twojej pociechy, sprawdź, czy unikanie cukru tą drogą tak naprawdę jest dbaniem o zdrowie!!!!!


http://www.youtube.com/watch?v=hh0h9rCZiSw

http://www.youtube.com/watch?v=r2QmGpEK3ko


GLUTAMINIAN SODU- hydrolizowane białko roślinne

Znajduje się niemal w każdym produkcie wysoko przetworzonym. Znajdziemy go w sosach, przyprawach, chipsach, mrożonkach i wielu, wielu innych.
Dodawany jest do żywności głownie dzięki temu, że ma właściwości uzależniające. Główne skutki uboczne to ból głowy, palpitacja serca, wymioty, zdrętwienie kończyn, bóle w piersiach, ogólne osłabienie.
Szczury i myszy, którym zaraz po urodzeniu wstrzyknięto glutaminian sodu zapadały na otyłość, która normalnie u nich nie występuje, a ilość produkowanej przez nie insuliny potrajała się.


TŁUSZCZE TRANS

Tłuszcze trans powstają w wyniku podgrzewania olei roślinnych przy użyciu bardzo wysokich temperatur, celem zmienienia ich w substancje stałe. Podobnie jak glutaminian sodu i Aspartam są obecne w tylu produktach, że ciężko by je wymieniać z nazwy. Możesz je znaleźć w margarynach, cistach, lodach, cukierkach, wyrobach cukierniczych.
Tłuszcze trans podnoszą poziom złego cholesterolu, pozostawiają tłusty osad na naszych arteriach, powodują zaburzenia w trawieniu i zmniejszają przyswajalność witamin.



BARWNIKI SYNTETYCZNE

E 110 (żółcień pomarańczowa) znajduje się w marmoladach, żelach, gumach do żucia, powłokach tabletek. Może wywołać różne reakcje alergiczne np. pokrzywkę, duszności. Błękit ubrylantowany, oznaczony symbolem E 133, dodawany do warzyw konserwowych jest może być szkodliwy dla osób cierpiących na zespół jelita nadwrażliwego inne schorzenia układu pokarmowego.



KONSERWANTY

E 210 (kwas benzoesowy), który może podrażnić śluzówkę żołądka i jelit oraz wysypki. Znaleźć go można w galaretkach, sokach owocowych, napojach bezalkoholowych, margarynie, konserwach rybnych, warzywach marynowanych czy sosach owocowych i warzywnych. Azotyny potasu i sodu czyli
E 249 i E 250, powszechnie stosowane w peklowaniu mięsa, mogą prowadzić do zmian rakotwórczych w organizmie. Siarczany, oznaczone od E 220 do E 228, znajdują się m. in. w konserwach, sokach owocowych, winie, produktach ziemniaczanych, u osób wrażliwych wywołują nudności i bóle głowy.



SUBSTANCJE ZAKWASZAJĄCE

Kwas octowy (E 260) znajduje się w owocach i warzywach marynowanych oraz sosach, jest źle tolerowany u osób o wrażliwym żołądku. Chlorki potasu (E 508), wapnia (E 509) i magnezu (E 511) są dodawane do przypraw i niewskazane dla osób, które mają chore nerki czy wątrobę. W dużych ilościach działają na organizm przeczyszczająco.



PREPARATY ZAGĘSZCZAJĄCE I ŻELUJĄCE

Kwas alginowy (E 400) szczególnie niewskazany dla kobiet w ciąży i karoten (E 407), który może przyczynić się do owrzodzenia jelita.


Warto by również wspomnieć o kosmetykach  , których użycie nie każdy zdaje sobie sprawę jest bardzo szkodliwe dla zdrowia. Nasza skóra wchłania wszystko co w nią wcieramy, każdy balsam, podkład krem, pomadkę!!!  To wszystko wędruje wprost do naszego krwiobiegu i zatruwa nas od wewnątrz. Kosmetyki zawierają min laurylowy siarczan sodu używany do zeskrobywania starej farby i czyszczenia silników samochodowych, różnego rodzaju dwutlenki podejrzane o rakotwórczość, formaldehyd , który jest bardzo silnie drażniącą substancją. Należy zwrócić szczególną uwagę na antyperspiranty, które nie dość, że zawierają aluminium, to blokują wydalenie toksyn z organizmu, które pozostaną w nas zatruwając nasz organizm i będąc przyczyną przeróżnych chorób.
Na tej krótkiej liście powinny się znaleźć również fluor , alkohol, nikotyna i wiele wiele innych substancji, ale jak zawsze poruszam krótko najważniejsze, a teraz zachęcam do wycieczki do kuchni. Weźcie jakiś przypadkowy produkt i sprawdźcie, co tam tak naprawdę się znajduje!!!

Mam nadzieję, że te informacje na coś się przydały i sprawią, ze wyeliminujecie chociaż część tych produktów z waszej codziennej diety. Na początek może to być trudne, bo jedzenie bez naszych ulubionych przypraw nie takich jak Vegeta, czy ketchup  nie będzie nam tak smakować. Jednak tak jak wspomniała trzpiotka, po jakimś czasie kubki smakowe zaczynają działać tak jak powinny i czujemy ,,prawdziwy" smak jedzenia!!!
Warto się jakiś czas pomęczyć, żeby zobaczyć jak naprawdę smakuje banan:)

Jak zwykle WIELKIE pozdro i wysyłam DUŻO ciepła!!!

wtorek, 25 maja 2010

CZEGO NIE JEŚĆ cz.1

Wiele mówi się o tym, dlaczego macie jeść jak najwięcej surowych, organicznych, dojrzałych i najlepiej uprawianych lokalnie warzyw i owoców.
Dzisiaj jednak pokażę kilka składników, które zawiera przetworzona żywność.
Wystarczy, że przestaniecie pić gazowane napoje i zaczniecie gotować w domu normalne sosy do ziemniaków, a nie z paczki. Po prostu przeczytacie etykietę, czy tak naprawdę zaczniecie zastanawiać się zanim kupicie dany produkt.
Jeśli nawet nie wierzycie w surową dietę, postarajcie się uwierzyć w to, że już dawno nie liczymy się jako człowiek zarówno dla producentów żywności jak i leków .
Jesteśmy konsumentem, który ma zapłacić jak najwięcej za dany produkt i ma kupić go możliwie jak najwięcej.
Zastanówmy się także, czy mrożona pizza z datą ważności 2 lata, albo gorący kubek na obiad można nazwać jedzeniem???
Wiem mądraliński się znalazł, który jeszcze rok temu jadł to wszystko aż się uszy trzęsły!!!
Jednak dzisiaj nie ma szans żebym zjadł coś podobnego i uwierzcie mi, że łatwo jest to osiągnąć. Kiedyś wiedziałem, że to całe przetworzone jedzenie nie jest do końca ok, ale głęboko ufałem w organizacje rządowe i międzynarodowe, tak jak w firmy farmaceutyczne. Wierzyłem, że zostały one powołane z pewną MISJĄ!!!
Misją chronienia zdrowia mojej córki, waszego, czy mojego.
Tak szybko jak zrozumiesz, że są to firmy i instytucje, w których pracują niestety tylko ludzie, którzy nastawieni są na zysk i swój prywatny interes, tak szybko staniesz się ŚWIADOMY tego, że jesteś dla nich nic nie znaczącą jednostką.
Musisz wziąć 100% odpowiedzialności za wybory, które podejmujesz w swoim życiu.
Kiedyś nigdy bym nie pomyślał, że wyjście na zakupy może być takim dużym wyzwaniem, ale musicie sobie uświadomić, że tak jest.
Jeśli nie zainteresujecie się sami tym co wkładacie do koszyka z zakupami, nikt za was tego nie zrobi. Co więcej kupując produkty z zawartością tych nie bójmy się powiedzieć wprost : TRUCIZN, dajemy wyraźny znak ich producentom.
Mówimy, a wręcz krzyczymy do nich, że nie mamy nic przeciw temu, żeby dosypywali ten syf do naszej żywności, prosząc w ten sposób (fakt, że nieświadomie) o jeszcze.
Przestańmy więc robić rzeczy nieświadomie i zacznijmy podejmować w pełni ŚWIADOME decyzje. Zwłaszcza tak ważne decyzje, które w sposób bezpośredni dotyczą tego czy w przyszłości będziemy mięli raka, zawał serca, nerwice, osteoporozę czy alzheimera.
Przestańmy ufać w to, że ktoś inny zatroszczy się o nas, czy o nasze zdrowie i zacznijmy robić to sami. NIKT INNY ZA NAS TEGO NIE ZROBI!!!

Dlaczego producenci żywności i leków dosypują nam te wszystkie ,,cuda" chemiczne do naszego talerza.
Odpowiedź jest prosta. PIENIADZE!!!
Nie dość, że są bardzo tanie, co zmniejsza koszty produkcji, jednocześnie zapewniając większe zyski, to dodatkowo wiele z nich działa uzależniająco. Zastanówcie się, od jakich produktów żywnościowych jesteście najbardziej uzależnieni???
Odpowiedź myślę po chwili sama nasuwa się na usta.
Od tych najbardziej przetworzonych, do których dodano najwięcej ulepszaczy, konserwantów i aromatów oraz smaków identycznych z naturalnymi.
Dla mnie nie ma smaków i zapachów identycznych z naturalnymi!!!
Co więcej, na surowej diecie ja ich NIE POTRZEBUJĘ!!!
Dlaczego ich nie potrzebuję???
Proste, mój świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy ma smak i zapach identyczny z naturalnym ponieważ jest w 100 % naturalny!!!
ZASTANÓW SIĘ co musi być w kartoniku ,,zdrowego 100% soku" jeśli może miesiącami stać na SKLEPOWEJ półce(nawet nie ma potrzeby trzymać ich w lodówce).
Mój naprawdę 100 %, przechowywany w takich warunkach nie nadawałby się do spożycia po kilku max po kilkunastu godzinach.
Jak zawsze sprawdzajcie informacje, które tu podaję i szukajcie sami jak najwięcej na ich temat. Ja staram się zainteresować was kolejnym tematem, ale to tylko zaledwie kilka najważniejszych substancji i wszystko w wielkim skrócie.

http://www.youtube.com/watch?v=6RqUG6GZtzc&playnext_from=TL&videos=dvGLzgs0js0&feature=sub

STAŃCIE SIĘ ŚWIADOMI

BLESS!!!!


C.D.N>

poniedziałek, 24 maja 2010

CAN YOU DIG IT? :D

Sok, na który bazę czyli: imbir, ogórek  i cytrynę zaczerpnąłem z jednego z filmików kolesia zwącego się ,,liferegenerator":)
Reszta, to co po prostu, było pod ręką i miało zielony kolor :)
Ewcia, ten sok na pewno przerwie monotonię Twoich soczków marchewkowych!!!

Składniki:



- imbir
- ogórek
- cytryna ze skórką
- jabłko
- trochę liści kapusty albo sałaty
- szpinak
- szparagi
- seler

 
JEŚLI NIE PIJECIE DUŻO ZIELONYCH SOKÓW, TO ZACZNIJCIE OD CZEGOŚ BEZ IMBIRU :)





Podzielcie to wszystko na cztery, bo mi tak zasmakował wczoraj ten zielony zastrzyk energii, że dzisiaj, to co widzicie powyżej wystarczyło mi na ponad  1300 ml soku:)
Nic po za tym i bananowymi lodami na koniec dnia nie ,,jadłem" i energia mnie rozpiera!!!
Serio nie pamiętam kiedy tak dobrze się czułem:)
Uważajcie na imbir,  jeśli nie jesteście do niego przyzwyczajeni, to daje niezłego kopa i pali przełyk, ale ja go uwielbiam!!!!!!!!!!!!

Smacznego:)

piątek, 21 maja 2010

POLSKIE ZŁOTO ZWANE RÓWNIEŻ JANTAREM


Bursztyn jest skamieniałą żywicą drzew (głównie z sosny, ale także z palm daktylowych i drzew oliwnych), które rosły 50 mln lat temu.
Największe okazy magą osiągać wagę nawet 9 kg!!!



Nasz bałtyk jest pełen bursztynu i to co najważniejsze bardzo dobrego gatunkowo. Zawiera wysoki procent kwasu bursztynowego o czym wiedziano już tysiące lat temu.
Trudno nawet wymienić wszystko od czego ma na chronić ten cudowny ,,kamień”.
Jak większość kamieni szlachetnych (do nich jest zaliczany) był używany do wykonywania ozdób i amuletów. Co ciekawe jako kamień ozdbny ma znacznie starszy rodowód niż diament, szafir, czy rubin.

                                           POWYŻEJ BURSZTYNOWA KOMNATA


Chronił przed zarazą, miał zapewnić powodzenie na polowaniu, chronił od ran.
Stosowano go na zawroty głowy, ataki astmy, problemy z układem pokarmowym.
Już w epoce kamiennej stosowany był jako środek płatniczy.
Starożytni Chińczycy wierzyli, że dusza tygrysa po śmierci zamienia się właśnie w bursztyn.
Zarówno mieszkańcy dalekiego wschodu jak i Europy sporządzali na jego bazie jedne z najstarszych znanych do dzisiaj leków.
Jest naukkowo udowodnione, że bursztyn posiada fitocydy, które są zabójcze dla mikroorganizmów chorobotwórczych. Stosowany, jak tzw ,,tabaczka” skutecznie leczy infekcje dróg oddechowych. Również dym ze spalanego bursztynu ma podobne działanie.
Bursztyn wchodzi także w skład leków homeopatycznych.
Najbardziej popularnym lekiem stosowanym do dzisiaj jest ,,nalewka z bursztynu”. Można ją kupić w miejscowościach nadbałtyckich, ale z powodzeniem bez trudu każdy z was wytworzy ją w domu.
Weź 20 g małych kawałeczków bursztynu zalej 250 ml spirytusu, odstaw na 10 dni, odcedź i gotowe!
Nie zaleca się jednak picia tego specjału, choć pokusa może być dla niektórych wielka:)
Stosować przy zapaleniu płuc, grypie nacierać plecy i klatkę piersiową. Przy wszelkich bólach reumatycznych, korzonkach i innych, smarować obolałe miejsce.
BARDZO WAŻNE ŻEBY WCZEŚNIEJ NASMAROWAĆ CIAŁA OLIWĄ, ŻEBY UNIKNĄĆ PODRAŻNIEŃ!!!
Nalewkę można rozpylać także w domu. Posiada właściwości antyseptyczne i oczyszcza atmosferą ze złej energii.
Bardzo ważne bursztyn może zostać użyty do przyrządzenia nalewki max 2 razy (a najlepiej 1 raz).
Kolejnym bardzo prostym sposobem na wykorzystanie tego wspaniałego podarunku od MATKI ZIEMI jest metoda BLT.
Może być bardzo pomocna w leczeniu przeróżnych schorzeń nawet przewlekłych.
Włóż kawałki bursztynu do garnka i gotuj przez ok 5 min na małym ogniu. Odcedź, włóż bursztyn do bawełnianego woreczka i przykładaj do chorego miejsca.
Czynność ta powinna być powtarzana ok 10 dni, po których powinno nastąpić tyle samo dni przerwy. Powinno stosować się 5 takich serii na schorzenie.
Coraz większą popularnością także zaczynają cieszyć się lampy bursztynowo-solne.
Jest to idealne połączenie, które w prosty sposób może podnieść stan naszego zdrowia i napełnić nasze otoczenie jonami ujemnymi, niwelując działanie dodatnich wytwarzane przez wszelki sprzęt AGD i RTV.
Ciekawostką może być seria kosmetyków z dodatkiem bursztynu wypuszczona na rynek przez firmę POLLENA EWA, która została obsypana wieloma nagrodami. Nie zdobyła ona jeszcze póki co większego uznania w naszym kraju, a szkoda (chociaż stosowania kosmetyków nie polecam!!!)

http://www.pollenaewa.com.pl/pl/index/html/mark:212/id:3/Aktywna_Walka_ze_Zmarszczkami_40

Na koniec kilka słów w skrócie:
-ciężar właściwy (gęstość) niewiele większa od wody
-barwa bardzo zróżnicowana, od złocistej, przez brunatną, po wiśniową, zieloną, niebieską, czarną aż do przezroczystej
-występowanie- Polska, Litwa, Rosja, Ukraina, Wielka Brytania, Ameryka Środkowa
-posiada właściwości antyseptyczne i odkażające dzięki zawartości ficydów i siarki
CECHY EZOTERYCZNE
Dobrze wpływa na żołądek, nerki, podtrzymuje układ odpornościowy, poprawia nastrój, wzmacnia dolną część pleców, miednicę i organy płciowe.
Regeneruje energię czakr splotu słonecznego i sakralnej, pomagając ustabilizować emocje.
Stymuluje pozytywne procesy umysłowe i dodaje pewności siebie, wzmacnia i regeneruje ciało.

Tak więc nie ma na co czekać, mały wisiorek z bursztynkiem na rzemyku, to wcale nie droga sprawa, a jak widać korzyści z noszenia go nie da się zliczyć, a wierzcie mi, że wszystkie nie wymieniłem:)

A tu link jakby ktoś chciał sobie coś wyrzeźbić:)
http://bursztyn.sztutowo.com/

Jak zawsze zachęcam to samodzielnego zgłębienia tematu!!!

środa, 19 maja 2010

OWOCE W ,,POLEWIE" BANANOWO-SEZAMOWEJ

Przepis ten z powodzeniem może zastąpić płatki z mlekiem na śniadanie Twojego dziecka.
Ziarna sezamowe są niezwykle cennym źródłem białka, witamin A, E, witamin z grupy B, magnezu, potasu, wapnia, żelaza, cynku, fosforu, kwasów tłuszczowych OMEGA 3, lecytyny oraz  wielu cennych przeciwutleniaczy.
Moja córka nie chcę jeść niestety sezamu w czystej postaci, ale po zmieleniu i dodaniu go do tak pysznego miksu, który komponuje sama za każdym razem, zajada się ze smakiem i zawsze prosi o dokładkę. Sam też uwielbiam ten mix , a jeśli dodać do tego moją ukochaną truskawkę (a sezon na truskawy już blisko), to śmiało można powiedzieć, że o pyszniejsze połączenie sezamu z owocami trudno;)

Składniki:




- 1/4 szklanki sezamu
- 3 banany
- 2 jabłka (ja dałem akurat 1 zielone i 1 czerwone:))
- kilka truskawek
- 1/2 kubka borówek










Sposób wykonania:
Sezam najlepiej zmielić w młynku do kawy. Dzieci słabo skupiają się na jego gryzieniu podczas jedzenia.
Jeśli nie posiadamy młynka, moczymy nasionka 2 godziny wcześniej, potem odcedzamy i blendujemy razem z bananami (to będzie nasza ,,polewa").
Resztę owoców  kroimy ma drobne kawałki, mieszamy razem na talerzu i polewamy masą bananowo-sezamową.



 


Nawet nie trzeba życzyć SMACZNEGO, bo nie mam wątpliwości, że zasmakuje to każdemu:)

środa, 12 maja 2010

ZUPA GRZYBOWA

Od jakiegoś czasu szukam odpowiednich przepisów, ale nie zawsze to co ,,ugotuję" nadaje się do tego żeby to opublikować i jeszcze firmować swoim imieniem:)
Mam już jednak kilka surowych przepisów i umieszczę dzisiaj jeden z nich.

Składniki:
- 8- 10 pieczarek
- pół kubka obranych pestek słonecznika
- pół cebuli
- ząbek czosnku
- DUŻO koperku (ostatnim razem dodałem pietruszkę  i też było jej DUŻO:))
- łyżka oleju lnianego (lub innego)
- sól, pieprz- jest to jedyna potrawa jak na razie gdzie zupełnie nie oszczędzam tych przypraw:)
- por
- woda
- marchewka




Sposób wykonania:
Kroimy grzyby, por, koperek, cebule, czosnek.
Wrzucamy wszystko razem do robota kuchennego lub blendera, dodajemy słonecznik (jak zawsze namoczony godzinkę wcześniej). Dolewamy olej, dodajemy sól, pieprz oraz wodę i dobrze miksujemy razem. Wodę dolewamy powoli aby uzyskać coś pomiędzy kremem, a zupą.
Kroimy marchewkę w małą kosteczkę i dodajemy ją na koniec po nalaniu zupy na talerz jako element nie tylko smakowy, ale dekoracyjny (marchewka ożywia lekko tą szarą mieszankę:))
I to wszystko!!!
Muszę Wam powiedzieć, że pyszniejszej zupy grzybowej nie jadłem w życiu(przepraszam mamo:)).



SMACZNEGO!!!!

czwartek, 6 maja 2010

MOC KAMIENI SZLACHETNYCH

Już od prehistorycznych czasów, jak pokazują wykopaliska archeologiczne kamienie szlachetne i kryształy były przedmiotem powszechnego zachwytu i kultu. Piękne i szlachetne, są symbolem bogactwa i władzy. Od zawsze klejnoty i minerały były używane jako przedmioty magiczne. Są one naturalnymi amuletami. Wykorzystuje się je również w rytuałach ochronnych.
Chociażby w Egipcie (wiek najstarszych znalezisk datuje się na 5000 lat wstecz ) wyrabiano cudowną biżuterię łączącą kamienie szlachetne ze złotem. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety nosili biżuterię, jako ochron przed złem, a także symbol bogactwa. 







 Najbardziej znany z Egipskich amuletów żuk skarabeusz. Przedstawia boga odrodzenia Chepri. Wykonany ze złota, jaspisu czerwonego, gagatu, żadu i lapisu lazuli










Kamienie szlachetne towarzyszyły ludziom nie tylko podczas życia codziennego, ale najważniejszą  rolę spełniały w obrzędach religijnych, co ewidentnie wskazuje, na to że wierzono w moc którą w sobie kryją. Najważniejsze na co należy zwrócić w obrzędach religijnych wspomnianych wyżej Egipcjan, jest to że kamienie szlachetne i wyrabiana z nich biżuteria były chowane wraz ze zmarłymi, by pomóc w ostatniej podróży. Zauważmy, że jeśli coś może nam pomóc po śmierci, z pewnością musi posiadać, jakiś większy zakres energii.
Daleko wcześniej, niż czasy Starożytnego Egiptu, mieszkańcy Atlantydy, używali wielkich kryształów do produkowania energii elektrycznej. Mało tego podobno potrafili przesyłać ją na odległość, bez użycia kabla (należy zaznaczyć, że nie są to fakty historyczne tylko opisy Platona i różnych jasnowidzów). Mimo iż działo się to kilkanaście tysięcy lat temu, nie jest to wcale takie nieprawdopodobne. W XX w pan o nazwisku Nikola Tesla (nazwisko znane, ale polecam poczytanie sobie o tym śmiało powiedzieć można GENIUSZU) wynalazł napęd elektryczny do samochodu. Źródło energii nie było baterią i nie wymagało ładowania(wynalazek ten używany mógłby być również do oświetlania domów, czy napędzania wielkich maszyn). Temat ten lekko odbiega od naszego, ponieważ źródłem energii  nie były kryształy, chciałem tylko pokazać, że alternatywne źródła energii, to wcale nie taki mit, jak się większości z nas wydaje.
A tu link warty przeczytania:
Kamienie szlachetne, to nie tylko tajemnicza moc energii. Nie przez przypadek mają one nieskończenie wile barw. Poszczególne barwy mają bardzo duże znaczenie i oddziałując na naszą naszą psychikę i ciało (leczenie kolorami).
Najprostszy przykład jakim można się tu posłużyć, to gdy nadchodzi jesień, na dworze jest pochmurno i szaro, bardzo łatwo popadamy w depresję. Wiosną natomiast gdy na niebie gości piękny błękit, zażółcony promieniami słońca, trawa i drzewa staja się zielone, wszystko budzi się do życia, my odczuwamy znaczną zmianę i budzimy się  po zimowym letargu wraz z otaczającą nas przyrodą. Kolory: czerwony, żółty, pomarańczowy odbieramy jako ciepłe. Barwy : zielona, niebieska i fioletowa wzbudzają w nas poczucie zimna. Można więc śmiało powiedzieć, że sam kolor kamienia,  zawiera energię, która w wyraźny sposób może na nas oddziaływać.  (ale o kolorach może kiedy indziej:))
Tyle pisania i nadal nie wyjaśniłem o co chodzi tak naprawdę z ich mocą. Barwy ukierunkowują energię, ale skąd ona się bierze.
Aby to zrozumieć, należy cofnąć się do ,,zacofanych" cywilizacji, chociażby Indian, którzy wierzą, że wszystko co nas otacza posiada swoją energię, nawet kamienie. 
Czy to takie dziwne??? Nie sądzę, biorąc pod uwagę, że te same pierwiastki wchodzące w skład Ziemi, wchodzą w skład wszystkiego co się na niej znajduje, różnica tylko jest w proporcjach oraz w sposobie ich łączenia. Dotyczy to zarówno kwiatów, ptaków, jak i kamieni, nie zapominając też o nas samych
Skoro więc człowiek posiada energię, nie ma wątpliwości, że zarówno kwiat, drzewo i kamień też ją posiada. Jeśli dodamy do tego barwy, które ukierunkowują tą energię, myślę, że w BARDZO DUŻYM skrócie temat jest wyjaśniony.
W kontakcie z kamieniami trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ mają one zdolność ,,zapamiętywania", a potem przekazywania zarówno dobrej, jak i złej energii. Można w bardzo łatwy sposób pozbyć się tych ładunków energetycznych przez zakopanie kamieni w ogródku (uwaga na psy mają zdolność odnajdywania tego typu przedmiotów i czasem możemy po kilku dniach nie odnaleźć naszego kochanego kamyka:)), jak i przez opłukanie kamienia pod zimną, bieżącą wodą.
Żeby opisać oddziaływanie kamieni szlachetnych, musiałbym opisać działanie każdego z nich z osobna, ale nie ma na to czasu, ani miejsca. Opiszę więc krótko po jednym z danej barwy, starając się skupić na najbardziej dostępnych (i tanich :)) Warto zaopatrzyć się w pełną paletę barw, gdyż kryształy mogą być bardzo pomocne w medytacji i oczyszczaniu czakr. Najlepiej stosować kamień w kolorze danej czakry z którą pracujemy, ale kryształ górski (barwa biała), ma działanie uniwersalne i można go użyć podczas pracy z każdą czakrą. podczas medytacji powinniśmy starać się wizualizować kamień w myślach.
Podczas medytacji możemy położyć kamień przed sobą lub trzymać go w rękach.
BARWA BRUNATNA- KWARC DYMNY


Krótki opis:
ogniskuje energie osobistą, przynosząc spokój i równowagę, neutralizuje niekorzystne emocje, przeciwdziała skutkom promieniowania telewizora lub komputera (polecany dla informatyków), chroni dom przed negatywną energią.


BARWA CZERWONA- CZERWONY JASPIS





Krótki opis:
jest łagodnie energetyzujący, wzmacnia pole energii, sprzyja poprawie krążenia i rozgrzewa, poprawia poczucie wiary w siebie i zachęca do działania.


KOLOR POMARAŃCZOWY- KARNEOL






Krótki opis:
przyspiesza rekonwalescencję, zwłaszcza gojenie ran, zwiększa żywotność i siłę, usuwa smutek, poprawia pracę krwiobiegu, zwiększa odwagę w warunkach rywalizacji.



BARWA ŻÓŁTA- ŻÓŁTE TYGRYSIE OKO
 


Krótki opis:
powiązany z energią czakry splotu słonecznego, usuwa blokady umysłu i pomaga skupić się na teraźniejszości, wspomaga prawidłową przemianę materii oraz chroni energie fizyczną przed rozpraszaniem, sprzyja zdrowiu oczu.

BARWA ZIELONA- ZIELONY KALCYT



Krótki opis:
wszystkie odmiany kalcytu działają uspokajająco, odmiana zielona łączona jest z czakrą serca, przemienia złość i zazdrość w chęć wybaczenia, pomaga pozbyć się smutku, wspomaga system odpornościowy, łagodzi napięcie nerwowe, niweluje stres.

KOLOR JASNONIEBIESKI- AGAT NIEBIESKI



Krótki opis:
daje spokój i ukojenie umysłowi, pomaga ciału odprężyć się, poprawia sen i usuwa lęki, pomaga pokonać gniew, łagodzi stany zapalne gardła


KOLOR PURPUROWY- AMETYST



Krótki opis:
Pomaga chronić się przed negatywnymi wpływami środowiska, takimi jak stres, uspokaja system nerwowy, łagodzi bóle głowy, także migrenowe, otwiera czakry trzeciego oka i korony, polepsza duchową świadomość.


KOLOR RÓŻOWY- KWARC RÓŻOWY



Krótki opis:
oddziaływuje na serce zarówno w aspekcie fizycznym, jak i uczuciowym, reguluje fizyczne skutki stresu, przeciwdziała lękom, pomaga odczuwać bezwarunkową miłość, budzi i wzmaga zrozumienie piękna, sprzyja płodności.


KOLOR CZARNY- CZARNY ONYKS



Krótki opis:
pomaga równoważyć potrzeby codzienne z koniecznością znalezienia odpoczynku i nowej inspiracji, sprzyja odnowie organizmu, sprzyja wyciszeniu i skupieniu się w czasie rozmyślań, działa na czakrę podstawy.


KOLOR BIAŁY- KRYSZTAŁ GÓRSKI



Krótki opis:
kryształ górski działa oczyszczająco, usuwa nieczystości z pola energii przenikającej ciało ludzkie, porządkuje i ogniskuje działania w obrębie ciała umysłu i ducha w kierunku szlachetnych celów.


Jest jeszcze wile innych barw, zwłaszcza pośrednich lub także kryształy które łączą w sobie wiele kolorów. Nie jestem wstanie i tak opisać wszystkiego co bym chciał na ten temat, bo trzeba by napisać książkę, a nie post:)
W handlu szeroko występują również kryształy syntetyczne(nawet Egipcjanie czasem oszukiwali i zastępowali kryształy barwionym szkłem:)). Są one hodowane laboratoryjnie, mają ten sam skład chemiczny i strukturę co naturalne kamienie. Jednak w moim subiektywnym odczuciu, są one jak żywność modyfikowana genetycznie. Niby to wszystko wygląda tak samo, ale brakuje pewnej informacji prosto z serca Matki Natury!!!
Jeśli więc zdecydujecie się na zakup jakiegokolwiek kamienia uważajcie,  zwłaszcza na allegro nie brak sprzedawców, którzy piszą, że oferują naturalne kryształy, które niestety nimi nie są.
Na koniec krótki i bardzo prosty przepis, co zrobić, by jeszcze zwiększyć ezoteryczne oddziaływanie zwłaszcza kwarcu. Przepis na energetyzowaną wodę:
Zanurz oczyszczony kryształ w szklance lub szklanym dzbanku napełnionym wodą. Pozostaw to wnasłonecznionym miejscu. Po godzinie wyjmij kamień i pij na zdrowie:))

środa, 5 maja 2010

ENERGIA ZAWARTA W KAMIENIACH I PIRAMMIDACH





Dziękuję bardzo moim przyjaciołom z http://surowadieta.blogspot.com/ za zainteresowanie tematem. Bardzo chętnie napisze tutaj kilka słów na tematy, które podzielę na 3 posty:
1) Moc kamieni szlachetnych
2) Samoleczenie bursztynem
3) Energia piramid
Nie wspominałem o nich wcześniej, gdyż nie sądziłem, że mogą być dla Was tak interesujące.
Kilka prostych metod energetyzacji wody pożywienia i samego siebie, do których wystarczy mieć trochę chęci.
Podstawowe kamienie szlachetne, takie jak kwarce, jak i bursztyn są bardzo tanie (bursztyn nie jest kamieniem, ale o tym potem), a do wytworzenia małej domowej piramidy potrzebujesz, cyrkiel, kątomierz i kawałek tektury.

 Pozdrawiam i postaram się rozwinać temat już dzisiaj wieczorem.

CDN

sobota, 1 maja 2010

SUROWA DIETA A NASZE DZIECI

Temat ten powinien zainteresować Was szczególnie jeśli jesteście lub zamierzacie przejść na SUROWĄ DIETĘ, a macie dzieci i co jest najzupełniej normalne, będziecie starać się przeciągnąć je na surową stronę. Największym problemem w mojej diecie jestem o dziwo nie ja sam, ale moja 3,5 letnia córeczka. wierzę w to, że moja dieta jest właściwa, więc co jest oczywiste chcę żeby mój największy skarb jadł również możliwie jak najlepiej.
O ile wychować noworodka na surowo jet moim zdaniem znacznie łatwiej ( choć i tak chylę czoła dla każdego kto to osiągnął), ogromnym problemem z jakim przyjdzie nam się zmierzyć, w momencie kiedy nasza pociecha jest już świadoma swoich nawyków żywieniowych (myślę, ze największe schody zaczynają się od ok 2 roku życia). Co zrobić, żeby dziecko zaczęło jeść surowe owoce, a zwłaszcza, co jest znacznie trudniejsze do osiągnięcia warzywa i zielone części roślin???
Mało tego jak wytłumaczyć dziecku, ze to co dawałeś mu przez kilka lat na talerzu mówiąc:
-jedz bo nie urośniesz
albo
-chcesz być silny i zdrowy, to musisz zjeść kotlecika!
Mając pociechy, zwłaszcza w początkowej fazie FASCYNACJI surowym życiem, musimy pamiętać, że bardzo łatwo namieszać w tej młodej główce i sprawić, że zniszczymy cały jego świat, który na dodatek złego sami zbudowaliśmy. Co gorsze możemy zniszczyć relacje i zaufanie jakim dziecko nas obdarzyło, bo nieświadomie nagle pizza na telefon była mega przysmakiem i częstym gościem na naszym stole, a nagle w ciągu jednego dnia staje się trucizną.
 Jeśli dziecko zapyta:
- Mamusiu/tatusiu, a czemu nie jesz już ziemniaczków???
Pamiętaj, żeby odpowiedź nie brzmiała:
- Bo to jest nie zdrowe dla Twojego organizmu i jak będziesz je jeść to będziesz chory/a
Nie dość, że dziecko nie jest przygotowane na tak szybkie zmiany psychicznie, to na dodatek z pewnością nie będzie tak od razu zajadać się wszystkim co mu zaserwujesz.
Miej na uwadze, że proces ten musi przebiegać powoli i z niesamowitym wyczuciem i rozwagą.
Moja córka od urodzenia była prawie 100% wegetarianką (raz po raz dostawała kotlecika na obiad, ale trzeba to było robić podstępem, bo nie chciała jeść mięsa, a ja przez pierwsze kilka lat jej życia jadłem mięso i zależało mi żeby i ona jadła).
Pamiętajmy, że jakkolwiek nie będzie odżywiało się nasze dziecko, jeśli wzbogacimy jego codzienną dietę o świeże soki na początek chociażby tylko owocowe, takie jak jabłkowy, czy pomarańczowy, to i tak na początek to jest lepiej niż przed tym okresem zanim zaczęło te soki pić:)
Nie naciskajmy więc na zmiany, tylko po jakimś czasie dodajmy do soku jabłkowego kawałek marchewki, potem jeszcze coś innego, aż na samym końcu długim długim czasie(przynajmniej u mnie tak było) dodaj do soku coś zielonego. Pamiętaj żeby nie robić tego oszukując, np podając ulubiony sok np choćby wspominany już wcześniej jabłkowy, z małą ilością jakiegoś nowego składnika, na które dziecko nie jest jeszcze gotowe, nawet jeśli jest to taka ilość, że dla nas jest to niewyczuwalne. Dzieci mają dużo bardziej wrażliwe kubki smakowe niż my i jedyne co przez to możemy osiągnąć, to to, że przestanie pić swój ulubiony sok, ponieważ będzie się mu źle kojarzył!!!
Drugi problem jest taki, że nie zawsze jesteś z dzieckiem i nie za każdym razem możesz kontrolować co je.
Na podwórku, w przedszkolu, szkole, u dziadków, cioci, nie jesteś w stanie kontrolować co je Twój malec, gdy Ciebie nie ma, a sam z siebie nie jest wstanie zrozumieć, dlaczego innym dzieciom czekolada, czy czipsy nie szkodzą, a jemu akurat tak?!??!?
Problem z ,,dokarmianiem" Twojego dziecka przez innych jest taki, że jeśli już jego organizm przyzwyczai się do zdrowego żywienia, źle reaguje na przetworzone i ratyfikowane jedzenie.
Nie wiedząc o tym, że zjadło w szkole lub u babci czekoladę, czy babciny obiadek, możesz zadręczać się czemu Twoje dziecko przy tak zdrowym trybie odżywiania cały czas chodzi zakatarzone lub co chwilę ma kaszel?!?!?!?
Problem jest w tym, ze katar i kaszel nie będą spowodowane infekcją, tylko właśnie tymi ,,przekąskami", które będą powodowały powstawanie śluzu w jego organiźmie, który będzie usuwany w głównej mierze przez nozdrza, płuca i dalej krtań.

Jak więc przejść przez to wszystko z jak najmniejszym skutkiem ubocznych???
Niestety jeśli nie potrafimy ustrzec naszego dziecka przed inną żywnością niż ta co my mu serwujemy, musimy świadomie ,,zatruwać" jego organizm na co dzień i przyzwyczajać go zarówno do gotowanego jedzenia jak i do łakoci.
Często mówi się rozmawiając o przekonywaniu dorosłych do surowej diety, że na siłę nic nie zdziałasz, że trzeba to robić własnym przykładem, a wtedy MOŻE zrozumieją. Zgadzam się w tym w 100%, a zwłaszcza z tym MOŻE:)
Co do dzieci jedyne co wam powiem, to są one najlepszymi obserwatorami i gwarantuje Wam, ze jak nie będziecie naciskać i dacie im dobry przykład, to one zrozumieją go szybciej niż się Wam wydaje i to nie MOŻE, ale NA PEWNO!!!


just a little patience